Kierowcy autobusu nie rejestrowali swojej aktywności podczas przejazdu na miejscu pasażera, ponieważ tak im polecił szef. Obaj kierowcy zostali ukarani mandatami. Ponadto wysoka kara finansowa grozi również ich szefowi.

W środę (30 czerwca 2021 r.) na ekspresowej „trójce” koło Gorzowa Wielkopolskiego lubuscy inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do rutynowej kontroli polski autobus, w którym znajdowało się dwóch kierowców.

Inspektorzy ustalili, że dwa dni wcześniej obaj kierowcy wyjechali w trasę, każdy innym autobusem. Obaj dojechali do Polkowic, gdzie jeden z nich przesiadł się z jednego do drugiego autobusu. Od tego momentu kierowcy jechali już razem. Z zapisów tachografu wynikało jednak, że autobus obsługiwany był przez jednego kierowcę, ponieważ drugi z kierowców, który podróżował na miejscu pasażera, nie włożył do tachografu swojej karty kierowcy. Po przejechaniu do Myśliborza kierowcy zamienili się miejscami. Wówczas kierowca, który dotychczas prowadził pojazd, wyjął z tachografu swoją kartę kierowcy, a drugi kierowca do tachografu włożył swoją kartę kierowcy. Okres, w którym podróżował on na fotelu pasażera zadeklarował wpisem manualnym jako odpoczynek. W analogiczny sposób kontynuowali jazdę do Kołobrzegu. Kierowcy wyjaśnili, że taki sposób wykonywania przewozu polecił im szef.

Obaj kierowcy zostali ukarani mandatami, w wysokości 2 tysięcy złotych każdy, a wobec szefa firmy transportowej zostanie wszczęte postępowanie w sprawie nałożenia kary pieniężnej. Grozi mu kara w wysokości 10 tysięcy złotych.